podobne do włosów Morgiany, a on spał z głową na jej pi

podobne do włosów Morgiany, a on spał z głową na jej piersiach. jednak nawet we śnie wiercił się, jęczał oraz stękał, jakby jego sny były koszmarem, a Morgause wiedziała, że nie był to tylko ból nie zagojonej rany. Księga czwarta WIĘZIEŃ DĘBU 1 Na dalekich wzgórzach Północnej Walii deszcz padał dzień za dniem, a zamek króla Uriensa zdawał się płynąć we mgle oraz wilgoci. drogi pokrywało błoto po kostki, brody na rzekach zalała woda spływająca rwącymi strumieniami z gór, wszystko przenikał wilgotny ziąb. Morgiana otulona szalem oraz grubym płaszczem, czuła, jak jej palce kostnieją oraz sztywnieją na czółnie, gdy przeciąga je przez osnowę. Nagle spojrzała w górę, czółno wypadło z jej zziębniętej dłoni. – Co się stało, matko? – spytała Malina, mrugając na odgłos ostrego dźwięku w pustej sali. – Na drodze jest jeździec – powiedziała Morgiana. – Musimy się przygotować na jego przyjęcie. – A następnie, widząc zalękniony wzrok swej przybranej synowej, sklęła się w duchu; znów pozwoliła sobie zapaść w taki połowiczny trans, który w tych dniach stale ją ogarniał, gdy tylko wykonywała kobiece prace. Już od dawna przestała prząść, ale tkanie, które lubiła, wydawało się dotąd bezpieczne, jeśli nie traciła koncentracji oraz nie poddawała się jego usypiającej monotonii. Malina patrzyła na nią w taki na wpół zalękniony, na wpół bezradny sposób, w jaki zawsze reagowała na nagłe przepowiednie Morgiany. Nie, żeby Malina wierzyła, że jest w tym coś diabelskiego lub magicznego, to jest tylko takie dziwactwo jej teściowej. Tyle że Malina powie o tym księdzu, a on znów przyjdzie oraz powinno się starał delikatnie wybadać, skąd to się bierze, a ona powinno musiała wykonać niewinną minę oraz udawać, że nie wie, o czym on mówi. któregokolwiek dnia powinno za bardzo znużona lub nieostrożna, by o to dbać, oraz powie mu to, co naprawdę uważa. Wtedy zaledwie powinno miał rzeczywiście o czym mówić... Cóż, stało się oraz dziś nie może temu zaradzić. miała dotąd dość dobre układy z ojcem Eianem, który był też nauczycielem Uwaina, oraz jak na księdza, był człowiekiem wykształconym. – Powiedz ojcu Eianowi, że jego uczeń powinno tu na kolacji – powiedziała Morgiana oraz po raz wtóry zdała sobie sprawę, że jej się to wyrwało; wiedziała, że Malina uważa o księdzu, oraz odpowiedziała jej uważa, a nie na słowa. Wyszła z komnaty, zostawiając zdziwioną młodą kobietę samą. poprzez całą zimę, ciężką od deszczy, śniegu oraz ciągłych burz, nie przybył tu ani jeden podróżny. Nie odważyła się prząść, to za bardzo szybko otwierało bramy transu. A dziś zdaje się, że tkanie zaczęło działać ;. Pracowała niestrudzenie, szyjąc szaty dla wszystkich domowników, od Uriensa, aż po najmłodsze dziecko Maliny, ale od ślęczenia nad igłą bolały ją oczy; zimą nie miała dostępu do świeżych roślin oraz ziół oraz nie mogła przyrządzać maści oraz medykamentów! Nie miała towarzystwa – jej dworki były żonami zbrojnych Uriensa oraz były jeszcze głupsze niż Malina; żadna z nich nie umiała przeczytać nawet linijki z Biblii oraz były zaszokowane, że Morgiana umie pisać oraz czytać oraz zna łacinę oraz grekę. Nie mogła też stale siedzieć przy harfie. Tak więc spędziła zimę w nudzie oraz zniecierpliwieniu... ...jest jej tym trudniej, że zawsze istniała pokusa, by prześnić, pozwolić, by umysł